Miałam dużo pytań o mój lot, to był mój pierwszy lot w ogóle! Był na prawdę OK, żadnych turbulencji, żadnych spięć, start i lądowanie trochę... specyficzne ale wszystko przebiegło sprawnie. W samolocie poznałyśmy z Kasią Polaków mieszkających na Brooklynie, kazali wpadać jak będziemy chciały coś zobaczyć, od razu plus na początek wycieczki ;) Leciały z nami jeszcze trzy inne dziewczyny z Polski i 3 Izraelki. Bardzo fajne dziewczyny! Kiedy rozmawiałam z Talią, Talyą i Alyą czy jak im tam (xD), podszedł do nas jakiś chłopak, bo już nie chciało mu się siedzieć i Izraelki zaczęły go podrywać ;) Tak sobie gawędziliśmy i w końcu zapytałyśmy go gdzie w ogóle jedzie. Jechał do New Orleans. Tak się złożyło, że Kasia też tam zmierza. Rozmawiałyśmy z nim po angielsku, ale jak dowiedziałam się, że jadą z Kasią w to samo miejsce powiedziałam do niej na głos:
-Mam kolegę dla Ciebie z New Orleans!
Kasia w tym samym momencie była trochę dalej od nas i rozmawiała z kimś innym. I co się okazało? Nasz kolega odezwał się po polsku:
-Która jedzie do New Orleans?
Zaczęliśmy się śmiać, bo mogliśmy sobie porozmawiać po polsku zamiast produkować się po angielsku ;) Ale w sumie miałam pierwszą okazję użyć tego cudownego języka, a Andrzej mówi po angielsku świetnie (mieszka w NO od 4 lat) i Izraelki mogły nas zrozumieć. Tak więc: kolejny znajomy w US!
Na lotnisku Chopina w Warszawie nie wiedziałam gdzie mam patrzeć! Na prawdę miałam szczęście tego dnia! Przed odprawą cała reprezentacja Polski w piłce nożnej przyjechała, żeby odlecieć do Czarnogóry na mecz. Także Błaszczykowski, Szczęsny, Boruc i reszta obczajeni :D Nie robiłam sobie zdjęć, bo bym się nie dopchała. Z resztą miałam swój lot. ALE! Było tylko lepiej. W ten weekend w Płocku odbył się Memoriał Jerzego Huberta Wagnera w siatkówce mężczyzn. I kto miał lot do domu w tym samym momencie co ja do NY? Wszystkie reprezentacje! Niemiec, Rosji i Holandii. Mikhaylov, Spiridonov, Grankin, Muserskiy odprawiali się razem ze mną ;) Wytze Kooistra pił kawę obok mnie (gra teraz w Skrze Bełchatów) więc było MEGA! Na potwierdzenie, że przeżyłam lot:
JFK z Kasią i chyba Talią :P
To teraz do rzeczy. Jak tam w US? Podoba mi się? Jak się tutaj czuję? Co zwiedziłam? Jest jak w filmie? Jacy są amerykanie? Powiem tylko: NAJPIĘKNIEJSZE MIEJSCE NA ŚWIECIE! OK, nie widziałam dużo, ale zakochałam się w Stanach! Miłość od pierwszego wejrzenia!
Dotarłyśmy bardzo późno do hotelu, bo mimo, że nie mogłyśmy odnaleźć naszej opiekunki (i vice versa), to później czekałyśmy jeszcze na inne dziewczyny z Danii, które doleciały. Rano pobudka telefoniczna z hotelu o 6:30 AM i do 4:00 PM SZKOLENIE! Tzw. orientation. Bardzo nudne, bardzo długie i bardzo średnio przydatne. Razem ze mną jest ok. 220 dziewczyn z 60 krajów z całego świata. Najwięcej Niemek i Francuzek. Najdalej? Chyba z Australii. Ja mam pokój z meksykanką i czeszką ;) Później było już tylko lepiej, bo mieliśmy wycieczkę do New York! Chcecie zdjęcia? Wiem, że chcecie!
Empire State Building
Z punktu widokowego
Broadway
Empire again ;D
Times Square
The city
Times Square
Radio City
Times Square
Rockefeller Center
Jak tutaj się nie zakochać? NYC jest piękny! Ogólnie jest tak, że mam milion zdjęć, ale większość jest w rękach różnych dziewczyn i jesteśmy w trakcie wysyłania ich sobie :) Wkrótce wstawię więcej, o wiele więcej.
Jedyny minus wycieczki: zepsuł się nam autobus i utknęłyśmy na jakieś 3h na Times Square! Mogłyśmy w tym czasie zobaczyć The Statue of Liberty, a tak zobaczyłam ją tylko z autobusu. I tak tu wrócę! Nic straconego. Ogólnie w NY było jakieś 35 st. i nie było czym oddychać! Taka parówa jak u nas w Polsce w najgorętsze dni w roku. Jedyne co, to bez słońca ale za to udusić się można powietrzem, a klimatyzacja wszędzie. Chyba będę chora...Dzisiaj orientation trwało już cały dzień z przerwami na lunch i obiad. Od 7:00 AM do 6:00 PM. Wieczorem poszłyśmy na miasto (znowu zdjęcia do zgrania) i teraz piszę do was, bo coś w końcu muszę tu napisać.
No nic, jutro koniec szkolenia i jadę do Bostonu żeby w końcu zacząć mój rok tutaj na poważnie. Dostałam od nich prezent do hotelu ;) Czapka, okulary, słodycze, kartka- wszystko typowo amerykańskie we wzory flagi. Poza tym listy od dzieci! Zrobiło mi się tak miło! Napisali mi takie fajne rzeczy, że aż się wzruszyłam, chcę już być u nich!
Więc, następny post już stamtąd :)
PS Wiecie co się zbliża? Dziś zauważyłam w sklepie!
HALLOWEEN! Can't wait!
Takie rzeczy się tu wyrabiają...
xoxo,

Fajny pomysł z tym blogiem:)Rodzina i znajomi są na bieżąco!!!Zdjęcia piękne...chyba tez się zakocham w NY!..i to rozświetlone Time Square...ile oni prądu musza zużywać :P!!Będę tu wpadać...a ty spełniaj ten swój American Dream:)pozdrowienia z zimnych Niemiec..jak ja bym chciała, żeby tu było 30 stopni:( bye Kamila:)
OdpowiedzUsuńZdjęcie rozmazaną taksówką jest najlepsze !
OdpowiedzUsuńDobrze że leciało się w miłej atmosferze ! :) A szkolenie jak szkolenia. Opisuj potem jka u rodzinki !
Zdjęcia są średnie, bo robione przez iPhone, tak jak pisałam czekam na zdjęcia od dziewczyn ;) Wiem, że szkolenia są nudne ale moi znajomi i rodzina nie bardzo wiedzą co i jak, a ten blog jest przede wszystkim dla nich więc dlatego piszę o wszystkim ;) Mimo to cieszę się, że inne osoby również tu zaglądają, serdecznie zapraszam!!!
OdpowiedzUsuń